wtorek, 8 marca 2011

Ochrona

Ludzie często wierzą. W coś. Komuś. Sobie. A czasem nie.
Tylko jak to ująć w słowa?
Wiarę w coś co jest "poza" świadmością, co ich strzeże. Chroni. Otacza.
Forma. Abstrakt. Pojęcie.
Niektórzy wychowywani są by wierzyć że to Bóg. Opatrzność. Niektórzy uważają że to Jezus lub Budda.
Abstrakt. Forma. Opis.
Fragment własnego umysłu. Któremu się ufa, że ochrania wewnętrzne "ja". Który jest tarczą przeciw złu. Zaufanie, pewność i wiara są tu najważniejsze.
Ale... nie zmienia to zasady działania. Formy. Abstraktu. Któremu nadaje się znaczenie ochronne. Elementowi nadświadomości. Tkwiącemu i wyuczonemu. Nadal będącego częścią umysłu wierzącej osoby. Częścią łączącej się z innymi nadświadomości, poprzez wymieniane programowane "chi". Programowane i wymieniane. Utwierdzające w wierze i przekonaniu jeśli jest w grupie. Odbierającego wątpliwości. Działającego na umysł wierzący w ochronę z zewnątrz. Według reguł świata Stwórcy. Reguł, w tym fizyki. Zasad na jakich funkcjonuje umysł.
Czasem wystarczy dojrzeć w sobie buddę, jak działał jego umysł gdy dochodził do wniosków które prowadziły do Jego nauk. Czasem trzeba uznać się za posłańca - "anioła" - w medytacji która jest jednym z zalążków tworzenia symboliki stupy. W świadomym umyśle.
Choć... Może się mylę.
Gdy nikt ci nie wierzy i zastanawiasz się czemu ktoś miałby kazać ci znienawidzić przyjaciół i rodzinę by za nim pójść, rozwiązanie wydaje się oczywiste - bo ci nie wierzą. W to co dla ciebie jest codzienną oczywistością. W pójście niezależną od wszystkich drogą poszukiwania własnej osobowości w świecie na którym było i jest wiele cierpienia. Gdy nienawiść staje się powodem odrzucenia innych pozostaje świat. Świat przyrody, świat Stwórcy, który nie kłamie bo jest jaki jest. Zaczyna wierzyć się w świat. Taki jaki jest. Groźny, niebezpieczny, a jednocześnie taki, który pozwolił na istnienie cywilizacji ludzi. Rozwój technologii. Zabawy w dzieciństwie.
Wyobrażam sobie siebie patrzącego na zachód, na płynącą wodę, czasem morze, czasem wodospad, zwierzęta które się w niej bawią i pływają. Żyją. Patrzę na siedzącego siebie w swoim własnym umyśle z kryształem, dwudziestościanem foremnym, czasem kielichem, ze świadomością przestrzeni.
Nie przestając patrzeć na zachód, zaczynam patrzeć na siebie na północy. Z kryształem, sześcianem. Czasem kulą. Na skały, las... Polanę. Zwierzęta. Tańce. Ze świadomością energii zamkniętej w materii. Wokół. We wszystkim. Ze świadomością zawartych znaczeń dwóch odwróconych trójkątów w heksagramie. Zawartych w nim alchemicznych symboli żywiołów. Ze świadomością matematycznej doskonałości sześciokąta foremnego w wypełnianiu przestrzeni. Ze zrozumieniem że Haniel, "anioł" dnia szóstego, piątku, Wenus, tworzył świat i jest kabalistycznym patronem miłości.
Nie przestając poprzednich patrzę na siebie na wschodzie. Na tle pochmurnego nieba, przecinanego błyskawicami. Wiatrem. Czasem bezchmurnego z ptakami i ich głosami. Z kryształem, ośmiościennym. Ze świadomością koła czasu, przypadkowością i celowością zdarzeń. Błyskawicami woli uderzającej czasem niespodziewanie i bez celu. A czasem tak się tylko wydaje. Błyskawicami impulsów nerwowych i pola elektromagnetycznego ciała stanowiącego o samoświadomości.
Wciąż patrząc na zachód, północ i wschód zaczynam patrzeć na południe, piaski pustyni, Słońce. Siedzę tam z kryształem, czworościanem foremnym. Wśród gorących piasków z piramidami w tle. Myślę o czterech ścianach kryształu. Czterech wymiarach.
Siedzę patrząc wokół tworząc i widząc w eterze. W swoim umyśle. Trzymając w ręku kryształ górski. Dwunastościan foremny.
Jestem sam. Jestem wokół wszystkim co widzę. Umysłem tworzącym formy. Nadającym formy. Rozumiejącym abstrakcje. Tworzącym i uświadamiającym sobie reguły i zależności między nimi.
I zaczynam wierzyć że jest coś poza mną.

poniedziałek, 7 marca 2011

Medytacja

Dharani Buddy Wajroczany

NAMO BAGAŁATI
SARŁA DURGA TIPARI ŚODANA RADZAJA
TATHAGATAJA
ARHATE SAMJAK SAMBUDAJA
TEJATA
OM ŚODANE ŚODANE
SARŁA PAPAM BIŚODANI
ŚUDE BUŚUDE
SARŁA KARMA AŁARANA BIŚUDE SOHA
Przypomnienie tej Dharani wyzwala z niższych stanów. Kiedy się ją czyta lub nosi przy sobie, chroni przed śmiercią w wypadku. Związek z tą mantrą wyzwala z niższych stanów. Wszyscy, którzy ją usłyszą ], postępując do przodu osiągną stan Buddy Wajroczany.

czwartek, 3 marca 2011

Czwartek

1948: Irena Kwiatkowska w sztuce „Seans” (fot. arch. PAP)
Irena Kwiatkowska
zmarła dziś rano,
w wieku 98 lat.
Aktorka o której
warto wspomnieć.
@->-----

OM A HUM BENZA GURU PEMA SIDDHI HUM

środa, 2 marca 2011

Dharani Sutry Życia

OM NAMO BAGAŁATE
APARAMITA AJUR DJANA SUBINI TSITA
TEDZO RADZAJA
TATHAGATAJA
ARHATE SAMJAKSAMBUDDAJA
TEJATA
OM PUNJE PUNJE MAHA PUNJE
APARAMITA PUNJE
APARAMITA PUNJE
DZIANA SAMBARO PATSITE
OM SARŁA SAMKARA PARI ŚUDE
DARMATE GANGANA
SAMUDGATE SOBAŁA BIŚUDE
MAHANAJA PARIŁARE SOHA
Milion Buddów zgodnie wypowiedziało tę dharani. Ten kto ją pisze, czyta lub dotyka będzie żył 100 lat i miał kwitnące życie. Nie popadnie w 3 niższe stany, a także nie urodzi się w miejscu, gdzie nie miałby możliwości praktykowania Dharmy.
Wyrecytowanie tej dharani 1 raz przynosi taką zasługę jak przepisanie zbioru 84 000 Nauk Buddy. Wszystkie szkodliwe czyny i 5 czynów niezmierzonych następstw będą oczyszczone, nawet gdyby były tak potężne jak góra. Złośliwe duchy wszelkiego rodzaju, rakszasy jedzące ludzkie mięso nie będą w stanie nam zaszkodzić.
Wielcy królowie 4 kierunków i światowi bogowie będą czuwać nad nami. Otrzymamy przepowiednie 29 milionów Buddów odnośnie czasu w którym osiągniemy Stan Buddy. Odrodzimy się na polach wielkiej szczęśliwości i będziemy w stanie wejść do wszystkich krain Buddów. Nie odrodzimy się jako kobieta. Ptaki, sarny, wszystkie zwierzęta, które usłyszą tę dharani zwrócą się ku Oświeceniu. Ofiara z klejnotów wypełniająca 1000 przestrzeni i dar 1 złotówki dla wyrecytowania tej dharani wyrażają tę samą wspaniałomyślność. Można ofiarować Zwycięzcom i wszystkim żyjącym istotom 7 cennych substancji podobnych do Góry Meru, można policzyć krople oceanu, lecz nie można opisać zasług wynikających z recytowania tej dharani. Ofiara dla wszystkich Zwycięzców i ofiary dla czytania tej dharani są tym samym. Zostało powiedziane, że wszystko jest Prawdą dla tego, kto nie posiada dualnego umysłu. Czyli dla tego, kto nigdy nie wątpi.
Ze swej strony dodam. Wszystko jest Prawdą dla Tego kto potrafi zinterpretować poprawnie każdy tekst, czy to fantastyki, powieści faktu, czy Biblii, oraz odnieść go do rzeczywistości w której istnieje. Bez względu na to czy to piosenka religijna czy zwyczajny pop lub rock. We wszystkim są fragmenty działających egregorów, bóstw dla niektórych, przekazujących informację.
Niech pojmuje kto potrafi.